Jakiś czas temu rozpoczęło się coś zdecydowanie milszego niż rok szkolny – nasza współpraca z Doggy Dot. Ponad miesiąc komplet znosił dzikie harce, bieganie oraz szuranie po ziemi i w błocie – bez litości! Ciekawi, jak się sprawdził? Czy takie coś w ogóle nadaje się dla aktywnego psa?
Co mogą o sobie powiedzieć?
Doggy Dot powstał z idei użycia kropki oraz dopełnienia jej kolorem 😊 W ofercie mamy szelki typu guard, smycze proste oraz przepinane, a także obroże zapinane na klamrę, obroże z tzw. bezpiecznym zapięciem dla psów szczególnie ciągnących oraz obroże półzaciskowe. Bywają i obroże na łańcuszku.
Wszystkie produkty wykonane są z drukowanych taśm, bezpiecznych, mocnych i lakierowanych okuć, bazujemy na elementach plastikowych firmy duraflex.
Do testów otrzymać mieliśmy komplet – obrożę i smycz w dowolnym wzorze. Wybór był ciężki, ale w końcu zdecydowałam się na wzór OwoMrówki.
Obroża ma szerokość 2,5 cm i zapięcie na plastikową klamrę duraflex. Okucia są czarne, lakierowane. Obroża nie ma podszycia. Wisi przy niej frędzel (podobno to zwie się chwost, ale co ja tam wiem. Tak czy siak, ujął mnie). Obroża ma też kółko na adresówkę.
Dostaliśmy smycz miejską długości 180cm (moja ulubiona! Większość moich smyczy ma 180 lub 200cm. Krótsze trochę ograniczają, dłuższe są niewygodne). Tak samo, jak i obroża, smycz posiada czarne okucia – karabinek i kółko przy rączce. Sama rączka jest dość szeroka, nie ma podszycia. Karabińczyk z początku mnie zaskoczył – jest bardzo drobny, wydaje się niewytrzymały, szczególnie w porównaniu do innych, dlatego miałam obawy, czy da radę z Tobiasem, któremu zdarzy się wyrwać mocno do przodu. Ten rozmiar ma jednak też plus – nie jest ciężki, więc nie ciągnie szyi psa w dół.
Paczka była u nas po jednym dniu. Jednym! Cudowne uczucie, kiedy wracasz z wyjazdu, a w domu czeka karton cudowności do testów – nawet końcówka wakacji nie wydaje się tak zła! Wzór mnie porwał. Jest kolorowy, wakacyjny, ale nie pstrokaty, mówiąc prosto – nie wali po oczach nadmiarem kolorów 😉 I ma w sobie dużo niebieskiego, a niebieski to to, co tygryski lubią najbardziej. Taśmy są miękkie, brzegi nie obcierają rąk nawet, gdy łaciaty postanowi nagle pobiec, bo gdzieś daleko przed nami stoi omójboszekot. Komplet nie miał u nas łatwo – towarzyszył nam codziennie – niezależnie, czy szliśmy na miasto, czy włóczyć się gdzieś po krzakach i trawach. Las, łąki, okolice rzeki i najróżniejsze ścieżki w pobliżu dały nam możliwość testów w różnych warunkach. Smycz była wytarzana w błocie, piachu i liściach. Najpierw miałam opory, no bo jak to tak… Tobias nie ma jednak takich problemów, a testy musiały trwać, więc z lekkim strachem nad dalszym losem tego zestawu razem z łaciatym obficie go brudziłam. Cały czas martwił mnie delikatny karabińczyk. Wytrzyma czy pęknie? Co, jeśli pies zwieje? Doggy Dot powiadomili mnie, że taki przypadek jeszcze się nie zdarzył, a ich karabińczyki są mocne, więc mimo szeptów mojego wewnętrznego sceptyka, że to my będziemy tym wyjątkiem od reguły, dalej używałam smyczy i obroży. Było warto! Karabinek dał radę, nie pękł, nie ma widocznych uszkodzeń – jest bardzo solidny. Jestem niedowiarkiem, proszę o wybaczenie. Czarne okucia, jak to z czarnymi okuciami bywa, nieco się starły. Nie znam jednak jeszcze firmy, u której lakier nie zacząłby się łuszczyć i odpadać pod wpływem intensywnego użytkowania. Doggy Dot wprowadziło jednak niedawno srebrne okucia dla osób, które niekoniecznie chcą oglądać poobdzierany karabińczyk. Ja jednak kolorowe okucia uwielbiam i za każdym razem próbuje przeboleć, że ten ładny wygląd nie wiąże się z trwałością. Powiem wam jednak, że lakier trzyma się całkiem nieźle. Schodzi jedynie w miejscu przypinania, nie odpada warstwami. Odrapana część nie jest zbyt widoczna przy noszeniu.
Klamra praktycznie wcale nie ma otarć. Jest na niej kilka małych rysek, ale dopóki nie przyjrzycie się z bliska, nie ma szans, żeby coś zauważyć. Komplet przeszedł u nas dwa prania – jedno w pralce, drugie ręczne. W obu przypadkach cały brud bardzo dobrze się sprał, a komplet nie wyblakł, nie pofarbował też niczego. Mam jednak wrażenie, że materiał brudzi się równie łatwo, co pierze. Niektóre smycze i obroże są bardzo odporne na brud. Te od Doggy Dot niestety nie, ale łatwe czyszczenie i szybkie schnięcie wyrównuje poziom.
Cena nie jest zabójcza, świetny stosunek do jakości.
różne typy akcesoriów
cena
kontakt z firmą
możliwość wyboru czarnych lub srebrnych okuć
kółko przy rączce
łatwe pranie
krótkie schnięcie
nie obciera rąk ani psa
solidne kółeczko na adresówkę
łatwo się brudzi
łuszczący się lakier
brak podszycia
Doggy Dot to dobrze rozwijająca się firma, która wciąż wprowadza nowe rzeczy (jak srebrne okucia lub smycze przepinane), oferuje dobrej jakości akcesoria dla psów, również tych aktywnych. Największym mankamentem jest właśnie szybkość brudzenia.
Macie coś od Doggy Dot? Co sądzicie o ich rzeczach?
SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu