Do napisania tego tekstu zainspirowały mnie sytuacje, których doświadczam na co dzień i domyślam się, że nie jestem jedyna.
Czasami hejt jest potrzebny. Niektórzy zwyczajnie proszą się o to, żeby całkowicie się na nich wyżyć.
Są takie dni, kiedy siedzisz, przeglądasz facebooka, a spośród dziesiątek postów wyłania się ten, przez który natychmiastowo wzrasta ci ciśnienie. Chcesz działać dla dobra, niezależnie czyjego – ludzkości, psów, czy pudełek na buty – więc w komentarzu wylewasz na autora jad. Teraz na pewno tego zachowanie się zmieni. Możesz już spać spokojnie.
Teraz możesz powiedzieć to, co wielu innych ludzi: Głaskaniem po główce jeszcze nikt niczego nie załatwił! Są jednostki, które potrzebują, żeby wylać na nie przysłowiowy kubeł zimnej wody, dopiero wtedy coś do nich dotrze.
Jeśli tak właśnie uważasz, to wyobraź sobie przykładową sytuację. Masz zwierzę, któremu starasz się zapewnić jak najlepsze warunki. Publikujesz jedno zdjęcie swojego ukochanego pupila na jednym z portali społecznościowych i okazuje się, że coś jednak robisz nie tak, jak należy. Ludzie chcą zmienić warunki życiowe zwierzaka na lepsze, więc piszą komentarze pod twoim postem. Której rady wysłuchasz? Agresywnej i wrogiej, czy spokojnej i informującej?
Możesz teraz stwierdzić, że przecież ty poczytałbyś o zwierzaku przed wzięciem go pod swój dach. To dobrze. Ale nie każdy to robi, choć zgadzam się, powinien. Poza tym, to nie dotyczy tylko zwierząt. Możesz się błędnie wypowiedzieć na każdy temat na świecie. Nikt nie ma wiedzy obejmującej wszystkie dziedziny, dlatego jeśli naszym celem jest zmienianie nastawienia ludzi i uświadamianie ich, musimy robić to w sposób przemyślany.
Większość ludzi w reakcji na agresywną (nie mylić z konstruktywną!) krytykę, obrażanie czy wywieranie nacisku reaguje postawą ofensywną.
Zdecydowanie łatwiej jest nam przyjąć dobrą radę, link do artykułu pełnego informacjami lub po prostu wiedzę w pigułce, niż oskarżenia, w które ktoś subtelnie wplótł to, jak tak naprawdę powinniśmy się zachować.
W przypadku hejtu skupiamy się na głównym komunikacie, czyli właśnie agresji, skierowanej w naszą stronę. Co robimy? Staramy się odeprzeć atak, bo nie chcemy być wyzywani. Natomiast po usłyszeniu informacji pozbawionych negatywnych uczuć, spora liczba ludzi przyzna, że nie miała o tym pojęcia, a może nawet podziękuję i wcieli w życie otrzymane rady.
Jasne, zdarzają się tez ewenementy, których nie sposób na spokojnie do czegoś przekonać. W takim wypadku jednak hejt zadziała jeszcze gorzej, a tym bardziej nie przekona ich do zmiany decyzji.
Jakie skutki ma taki arcyważny i potrzebny hejt? Można wymienić ich całkiem sporo:
utrata szansy na zmianę – ludzie, słysząc nienawistne słowa, mogą całkowicie zablokować się na możliwość zmiany i nawet, gdy ktoś inny zaproponuje ją w przyjaźniejszy sposób, może zostać niezbyt miło potraktowanym.
krzywda własna – wiem, jak to zabrzmi, ale hejtując innych, krzywdzimy samych siebie. Zastanów się na chwilę, ile nerwów może kosztować głupia kłótnia w internecie?
całkowite zabranie możliwości pomocy – niektóre sytuacje są poważniejsze, niż nieprawidłowa karma albo szelki. Niejednokrotnie byłam świadkiem sytuacji, gdy ktoś trzymał zwierzę w naprawdę złych warunkach, w których często nie miało ono zaspokojonych swoich podstawowych potrzeb. Postanawiał je sprzedać, co ogłaszał oczywiście na facebooku lub olx. Była możliwość wyciągnięcia adresu lub chociaż numeru telefonu pod pretekstem chęci dokonania zakupu. Z takimi informacjami dało się już powiadomić TOZ. Niestety, ludzie zaczęli wyzywać i grozić tej osobie, zarówno w komentarzach, jak i wiadomościach prywatnych. Ogłoszenie znikało, a co się działo ze zwierzęciem? Tego nie wie nikt, wiadomo natomiast, że straciło szansę na uratowanie.
Następnym razem, kiedy poczujesz pokusę, żeby zmieszać kogoś z błotem dla wyższego dobra, pomyśl: czy to rzeczywiście sprawi, że ktoś się zmieni, czy jedynym pozytywnym skutkiem będzie to, że ci ulży?
Co wy o tym myślicie? Doświadczyliście sytuacji związanej z tego typu hejtem, a może sami pewnego razu nie wytrzymaliście?
SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu