Pies z problemami. Nie każdy mówi, że go ma. Dużo osób w internecie kreuje swojego psa na najlepszego, najposłuszniejszego i bez skaz. Ukrywają, że kiedyś popełnili błąd. Może i teraz już go naprawili, kto wie, ale nikt nie jest nieomylny… Warto pokazywać, że popełniło się błąd, jednak zauważam tendencję do ukrywania błędów, pokazywania, że zawsze ma się rację. Często widzę takie zachowania wśród dorosłych, na przykład nauczycieli, ale nie tylko. A po co? Ludzie i tak prędzej czy później zauważą, że nie wszystko jest takie piękne, jak to przedstawiamy. Pokazując własne błędy, zyskujemy autentyczność i… bliskość osób, do których mówimy. Zawsze, kiedy czytam jakiegoś bloga i widzę, że ktoś, kto jest moim autorytetem ma/miał problem z swoim psem i udało mu się go rozwiązać, mam w głowie Hej! Może ja też dam radę… Skoro im też nie zawsze wychodziło, a wyszli z tego i są teraz tak niesamowici? Czuję, że to już nie są mityczne stworzenia, które robią wszystko zawsze tak, jak trzeba, a ja przy nich jestem jakimś szarym człowieczkiem z nadzwyczaj emocjonalnym psem. Ale w tym wszystkim jest haczyk – mówienie o błędach wymaga pewnej odwagi. Dlatego doceniam wszystkie osoby, które głośno mówią o tym, że u nich nie wszystko było/jest super, ale już to zmienili – albo są na dobrej drodze.
Dużo niestety z pogardą, z irytacją. I nie mówię tu o pieskach-podbiegaczach, których nikt nie kontroluje, albo o psie, który atakuje naszego, a jego opiekun, zamiast go zabrać, mówi niech go ugryzie, przynajmniej zmądrzeje. Mówię o psach które się boją, a których przestrzeń jest ciągle naruszana przez nachalnych głaskaczy. O psach, które nie panują nad emocjami i czasami zdarza im się szczekać czy wyskoczyć, ale ich opiekun ma je pod kontrolą i utrzymuje odległość od innych psów, ludzi czy nawet pojazdów, żeby nikomu nie stała się krzywda. O psach adoptowanych, które reagują agresywnie ze względu na złe doświadczenia z przeszłości. O wszystkich psach, które mają jakiś problem (a ich opiekun stara się nad nim pracować). Przecież praca to nie jednorazowe działanie. To długi, mozolny proces pełen zwycięstw, ale i niepowodzeń. Niestety niektórzy ludzie mają skłonność do osądzania innych bez wiedzy o tym, jaka jest sytuacja. Pies szczeka albo jest nieposłuszny? Boże, co za ludzie, nie pracują z psem. Nie to co ja. A skąd to wiesz? Kiedy następnym razem zobaczysz psa, którego poniosły emocje, pomyśl, że może niekoniecznie jest tak, jak uważasz w pierwszej chwili, może nie widziałeś całej sytuacji, tylko efekt końcowy. Może to było właśnie to jedno niepowodzenie. Tutaj jest miejsce dla nas wszystkich, o ile nie naruszamy wzajemnie swoich granic. Dziękuję – w imieniu wszystkich psów problemowych i ich opiekunów.
SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu