W moim bujo 99% to moje sprawy prywatne/związane ze szkołą/związane z blogiem. Jasne, co miesiąc mam tracker treningów – i żeby nie było, nie chodzi tu o to, że codziennie mam zamiar odbębnić nosework, dogfitness, popracować nad podstawami i w przerwach ćwiczyć jeszcze sztuczki. On ma na celu bardziej rozkładanie tego wszystkiego po równo. Podstawy staram się robić codziennie, ale przecież poza tym trzeba robić coś jeszcze. Inaczej byłoby nudno! A ileż dni z rzędu można ćwiczyć tylko sztuczki i tyle? Staram się w każdym miesiącu robić różne rzeczy, bo wtedy oboje się rozwijamy 🙂
Ale nie o tym dzisiaj mowa – dziś opowiadam o tym, jak planuję to całe psie życie i treningi.
Gdzie? W notesie, który zwie się
Bo to najkreatywniejsza nazwa jaką dało się wymyślić. Jak macie coś lepszego, co nie brzmi tak banalnie, to dajcie znać. Ja jestem już zbyt wypalona.
Nie jest to planer treningowy, bo nie służy tylko do tego A więc do czego?
do zapisywania ważnych dat związanych z psem (wizyty u weterynarza, wyjazdy, szkolenia itd.)
do monitorowania czynności związanych z pielęgnacją i zdrowiem
do planowania naszych treningów
do notatek z wyjazdów i szkoleń
I nie tylko!
Psim planerem wyjątkowo zamiast notatnika z devangari został kołozeszyt z Empika. Głównym jego plusem są przekładki (no i okładka do której mam słabość!), ale na rok 2019 chyba zmienię go na segregator. W kołozeszycie kartki nieco prześwitują, czego nie znoszę. Niektórym to nie przeszkadza. Poza tym do segregatora można dowolnie dopinać kartki i przekładki – według mnie to ogromna zaleta. Aktualnie przekładki są cztery (a przed pierwszą jest jeszcze kilka kartek, które służą jako plan roku)
Takie zwykłe rzeczy – future log, cele na ten rok i inne takie. Poza tym tam właśnie znajduje się pielęgnacyjno-zdrowotny tracker. Przyznajcie się, nie zawsze pamiętacie, którego dokładnie dnia wasz pies był szczepiony czy odrobaczany, prawda? Niby wszystko jest w książeczce zdrowia, ale miło mieć to w jednym miejscu. Jak działa ten tracker? Sprawdziłam, kiedy ostatnio łaciaty miał szczepienie, odrobaczenie, aplikowanie preparatu przeciwkleszczowego i co ile powinno się to robić. Zapisałam ostatnią datę i narysowałam tyle kwadratów, ile razy w ciągu roku powinno być to zrobione. I tyle!
Nasz planer treningowy. Schemat miesiąca jest o wiele prostszy niż w bujo – nazwa miesiąca, cele na miesiąc, rzeczy do zrobienia i pamiętaj, że, czyli głównie motywacyjny bzdury albo naprawdę ważne informacje ze szkoleń lub tekstów. Później jak zwykle tygodniówki – osiem okienek, jedno na cele tygodnia (dwa drobne cele, które przybliżą mnie do celu głównego miesiąca), pozostałe siedem na dni. Komuś może wydawać się to mało miejsca – ja nie potrzebuje go dużo, nasze treningi nie są tak złożone jak treningi obedience, nie opisuję też wszystkiego bardzo dokładnie, używam też skrótów oznaczających dla mnie np. gdzie będziemy ćwiczyć i czy będą jakieś rozproszenia.
Wszelkie zapiski ze szkoleń, seminariów i innych. Wszystko, co z nich wyniosłam i chcę o tym pamiętać. Poza tym będą tam też plany, co ze sobą zabrać. Ogółem wszystko, co tyczy się wydarzeń związanych z psami, na które jadę z Tobim lub bez niego. W przyszłości mam zamiar zabierać planer np. na jakieś wykłady i notować, żeby potem móc wykorzystać to wszystko w pracy z łaciatym.
Nasza ściągawka co do różnych sportów. Ej, ale przecież wy nie trenujecie żadnych sportów, myślicie. Racja, tak na poważnie nie trenowaliśmy nigdy, ale czasami bawimy się w nosework, teraz zaczynamy też jakieś pojedyncze elementy rally-o, jestem zafascynowana tą dyscypliną. Choćbyśmy nigdy mieli nie wyjść z tym do ludzi, bo będzie to zbyt duże rozproszenie (mam nadzieję, że kiedyś jednak się uda, ale potrzebujemy jeszcze dużo, dużo czasu), to będę ćwiczyć i tak, bo daje mi to ogromną satysfakcję. Naprawdę widzę wtedy, że Tobias chce ze mną pracować. Czasami są dla niego ciekawsze rzeczy niż ja, czasami źle się dogadamy, ale coraz częściej zauważam, że on chce. I ja też chcę!
Zwykły, najzwyklejszy notatnik. Na zwykłe, najzwyklejsze notatki 😉
Na pewno prościej niż w bujo. Moje bujo jest złożone, mam w nim dużo kolekcji, stron z nawykami i innymi. Tutaj wszystko jest łatwe. Opisać, co chcę zrobić na sesjach następnego dnia, odhaczyć cele tygodnia. Nic specjalnego, ale pozwala mi ogarnąć całą psią rzeczywistość. W dni, kiedy mam dużo zajęć, planuje luźniejsze rzeczy, na które poświęcę mniej czasu. Na weekendy i inne biorę tego więcej.
Zastanów się, na czym ci zależy. Chcesz planować treningi ze szczegółami, czy wystarcza ci szybką lista na dany dzień? Wypisz na kartce, czego potrzebujesz. Spisz wszystko co może ci się przydać i podziel to na kategorie. Weź notes i zrób szkic. Wypróbuj przez tydzień lub dwa, jeśli to nie to, to przewróć kartkę. I nie poddawaj się! Myślę, że wszystkim przyda się coś takiego, choć pewnie dla każdego będzie to miało trochę inną formę.
Jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości, napiszcie do mnie, chętnie pomogę! Zapraszam was też na grupę Psiarz Planuje. Trzeba ją tylko trochę rozruszać, dlatego czekam na zdjęcia waszych planerów i bujo. Za tydzień na blogu zobaczycie natomiast dzienniczek treningowy – dopełnienie psiego planera. Czekacie już?
SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu