Minęły moje urodziny. Zrobiło się zimno, zaczęła się jesień. Mam z tą pora roku trochę love-hate relationship – uwielbiam nosić grube, wygodne swetry i bluzy, chodzić po lesie zasypanym liśćmi czy pić herbatę i czytać książkę, ale czasami przytłacza mnie to zimno i deszcz. Poza tym zdecydowanie wolę wstawać, kiedy świeci już słońce.
I bardzo brakuje mi jeszcze jednej rzeczy – choć w połowie takiej ilości czasu wolnego, jak w lecie!
Jak wiadomo nie można mieć wszystkiego, dlatego ja przestaję narzekać na pogodę i zaszywam się gdzieś pod kołdrą, chrupiąc płatki i pisząc nowego posta.
U nas życie trochę zwolniło tempa. Tobi próbuje żyć swoim zwykłym, psim życiem, w czym nieco przeszkadza mu poraniona łapa. Ja staram się zaakceptować fakt, że z tych godzin, które zostają mi po odliczeniu szkoły, zadań domowych i snu, w życiu nie wycisnę tylu treningów, co w wakacje. Powoli przyzwyczajam się od nowa do szkolnego rytmu życia. Teraz płynie ono jakoś tak powoli, leniwie jak krople deszczu delikatnie spływające po oknie. W czasie lipca i sierpnia czułam się bardzo aktywnie, a tu co? Żyję sobie z dnia na dzień, a dni mijają. Niby wolno, ale z drugiej strony ani się obejrzę, a tu zacznie się nowy rok (wiem, wybiegam w przyszłość, jednak życie naprawdę takie jest!).
Raz tworzę posta dzień przed, raz mam napisane szkice trzech kolejnych wpisów. Wzięłam tez udział w wyzwaniu Kobiecej Foto Szkoły – dało mi dużo inspiracji co do zdjęć, poznałam również dzięki niemu wiele nowych osób. Do osób, które zapisały się na nasz newsletter (jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, zajrzyj do kolumny bocznej. O, tu!), przyszedł pierwszy mail – trochę się stresowałam, że nie nadaję się do pisania czegoś takiego. Koniec końców moim zdaniem wyszło całkiem nieźle. Co wy o tym myślicie?
Moja współpraca z Doggy Dot trwa, za tydzień pojawi się recenzja (przy okazji, przepraszam za to, co wyszło, czyli brak zdjęć, ale dobro psa trzeba przełożyć nad testy i myślę, że zarówno wy, jak i Doggy Dot to zrozumie. Kiedy psu krwawi opuszka, raczej nie zmusza się go do pozowania do zdjęć i chodzenia gdzieś daleko, żeby można było zrobić dobre foty.
komplet z Dog Ahead – dzięki urodzinom mam już obrożę, czekam jeszcze na smycz. Z wyglądu zachwyca, na razie nie wiem, jak z użyciem.
balsamy Doganica – idzie zima, czas zadbać o psie łapy i nie tylko! Jako, że poduszki łaciatego często robią się szorstkie, wyposażyłam się w zestaw ratunkowo-zapobiegawczy – rePAWer i PAWrricade. Dodatkowo kupiłam sztyft Nozzle Dazzle, żeby zająć się nosem Tobiego. Używamy dopiero od wczoraj, po dłuższym smarowaniu dam wam znać, jak się sprawdza!
adresówki Lowkey Canada – no zachwyt, bez dwóch zdań. Te kolory (według mnie nadają się idealnie do jakichś obróż z mosiężnymi okuciami, jak ACCDog) są cudowne! Napisami i grafikami też zdobyli moje serducho – marzy mi się adresówka z napisem Tobias is my patronus.
Co rysować? – od niedawna czytam bloga K’artistique. W sumie możnaby się zdziwić – jego tematyką jest głównie francuski i rysowanie, a ja nie umiem ani w jedno, ani w drugie. Polubiłam jednak styl pisania Kingi i jej zdjęcia <3 I rozwijam się w dziedzinach, z których jestem… no, słaba. Polecam zajrzeć i do tego wpisu, i do poprzednich!
Jak i gdzie szukać tras na wyprawy? – Dzikość w sercu również poznałam dopiero jakiś czas temu, ale osobę i psy, które za tym stoją, kojarzę już od dawna – i sądzę, że wy też, jeśli siedzicie w psiej blogosferze. Pamiętacie Twisted Couch Potato (wcześniej White Couch Potato)? Tak, to ta sama ekipa!
Rhythm 0, czyli o tym, jak bardzo wstrząsnęła mną natura ludzi – tutaj podlinkuję wam tylko przykładowy wpis, który znalazłam, szukając informacji na ten temat. Jeśli rozumiecie język angielski i interesuje was ta sprawa, to warto zajrzeć na anglojęzyczną Wikipedię. Myślę, że wytrzymanie w ogóle całego tego performance było ciężkie dla artystki, ale w końcu show must go on – nawet, jeśli ktoś, kto widzi cię pierwszy raz w życiu, próbuje cię zabić tylko dlatego, że nie protestujesz. Zaintrygowani? Przeczytajcie. Naprawdę ryje umysł.
Jak spędzacie te wrześniowe dni? Czy i u was jest już tak lodowato? Może nie dla was – ja jestem zmarzluchem.
Podzielcie się czymś – tym, co u was. Tym, co czytaliście, co was zaciekawiło. Czekam <3
SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu