Dziś po raz drugi odwiedziłam Galerię Szyb Wilson w Katowicach. Jednak w przeciwieństwie do ostatniego razu, przywiozłam ze sobą trochę zdjęć (te pół roku temu nie nadawały się do użycia, uwierzcie). Fotorelacje wciąż nie są moją mocną stroną. Jest trochę przepaleń, uciętych łap i ujęć, które mogły wyjść lepiej. Ale to moje zdjęcia. Zrobione w emocjach, wśród dobrej zabawy, rozmów i śmiechów. A skoro już i tak jest lepiej, to może kiedyś zostawię wam tu prawie profesjonalnie zrobiony reportaż? Kto wie… Zacznijmy typowo od informacji. Targi odbywały się dziś, od 11:00, do 17:00. Ja do domu zabrałam się około 14:00, więc trochę czasu zdążyłam tam spędzić. Godzina upłynęła na warsztatach NoseJoy (i powiem szczerze, było świetnie, wracamy do zabaw węchowych), a reszta czasu – na macaniu i oglądaniu, zakupach oraz rozmowach. Po raz pierwszy nie spędzałam targów sama i wbrew temu, że nie jestem raczej takim people person i tłumy czy większe grupy osób raczej mnie męczą, powiem, że serio dobrze się bawiłam.
Mata jest od Ryjców, komplet i bandanka od Baylabel, saszetka na smaksy od PetArty, mata węchowa z ZaymaCraft, a smaki z Psiacha, Milord Meatstripes i LataKita.
To by było na tyle zdjęć w temacie Psot. Byliście kiedyś? Jak wrażenia?
SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu