• Strona główna
  • O nas
  • Współpraca
  • Kontakt
Psie sprawy
Głośno myślę
Miszmasz
Kategorie

miszmasz

Zaplanuj ze mną 2020 – nowy rok w bullet journal

Powiem wam, że zawsze cieszy mnie nowy rok. Wiem, że zmiana cyfry w kalendarzu sama w sobie mało zmienia, ale świadomość zakończenia czegoś i nadejścia nowego początku jest… w pewien sposób satysfakcjonująca? Podobne momenty wyjątkowo motywują mnie do działania.
2020 to taka przyjazna wizualnie grupka cyfr. Dwa zero dwa zero. Dla mnie będzie to trzeci już rok korzystania z metody bullet journal, nazywanej w skrócie bujo. Ten temat zawsze spotyka się ze sporym zainteresowaniem, a i ja uwielbiam o nim pisać, więc dziś publikuję posta na temat mojego nowego bujo właśnie. Kto wie, może i was zainspiruję?

Ale… co to właściwie jest?

Jedne z pierwszych stron w moim bujo

Jeśli jesteś w grupie czytelników, której idea bulletjournalingu wciąż nie jest znana, nie martw się! Postaram się streścić wszystko w kilku zdaniach, a jeśli to nie okaże się dla ciebie satysfakcjonujące, na końcu tego akapitu znajdziesz parę linków, które nieco bardziej wyczerpują temat. Gotowy?
Bullet journal to metoda planowania przyszłości stworzona przez Rydera Carrolla. Opiera się głównie na tym, że nie ma żadnych zasad ani wymogów. Zamiast korzystać z rozpisanego wcześniej kalendarza, bierzesz dowolny notes lub nawet stary zeszyt i rozpisujesz rok, miesiąc, tydzień, dzień… Ale to nie wszystko! W swoim bujo możesz też śledzić nawyki lub tworzyć kolekcje, czy inaczej listy rzeczy, takich jak książki do przeczytania, oglądane seriale, komendy, których chciałbyś nauczyć psa albo rzeczy sprawiające ci radość. Całkowita dowolność tych zapisków to właśnie cecha odróżniająca bujo od kalendarza lub planera. One są już w jakiś sposób rozplanowane, z mniejszą lub większą możliwością personalizacji. Bullet journal budujesz ty sam, całkowicie od podstaw, aby odpowiadał ci w stu procentach.

Największy ułatwiacz życia na świecie

Oczywiście, żadna metoda nie jest metodą idealną. Jest spora szansa, że bujo ci najzwyczajniej w świecie nie podpasuje. Ale czy nie zaszkodzi spróbować? Jeśli to brzmi jak coś dla ciebie i chciałbyś zgłębić temat, zapraszam cię do przeczytania mojego dawnego posta dotyczącego właśnie podstaw bujo. Pisałam go ponad rok temu, więc pewnie zauważysz różnice w jakości moich zdjęć i stylu pisania, ale mimo wszystko znajdziesz tam garść wartościowych informacji.
Kolejnym przydatnym źródłem może okazać się strona samego twórcy metody. Zawiera sporo tekstów nie tylko dla początkujących, ale też poszukujących inspiracji.
Ostatnim linkiem, którym chcę się z tobą podzielić, jest post Kasi z Worqshop. To od niego zaczęła się moja przygoda z takim, a nie innym planowaniem i jestem jej bardzo wdzięczna za odkrycie przede mną tego świata.

Czego używam

Skoro już wszystko jasne (albo ominąłeś powyższy akapit, bo jesteś całkowicie zaznajomiony z bulletjournalingiem i chodzicie razem na kawę co piątek), zaczynamy!
Na sam początek, kilka słów o wszystkich moich przydasiach.

notes

Na 2020 wybrałam notes niemieckiej firmy Nuuna. Zachwycił mnie swoją okładką, a przytrzymał kilkoma innymi cechami. Już po zakupie okazało się, że niestety życie nie może być usłane różami, ale o tym za chwilę. Zacznijmy od zalet. Przede wszystkim, jak już mówiłam, Nuuna ma piękne okładki. Nie trafią w estetykę każdego, ale są bardzo w moim stylu. Większość notesów do bujo ma jakieś kwieciste wzory, które w ogóle do mnie nie przemawiają. To znaczy, powiedzmy sobie szczerze, są piękne, ale tak samo piękne są dla mnie ubrania w podobne wzory, których jednak w życiu bym nie założyła.
Poza tym, kartki są białe. How cool is that? Wiem, że gusta są różne, dlatego jak wyżej, dla was to niekoniecznie musi być zaleta, ale ja uciekam od notesów o stronach w kolorze kości słoniowej.
Dodatkowo, notes rozkłada się na płasko. Tu moje serce topnieje, bo wiele firm obiecuje, jak to ich notatniki płasko leżą, a po zakupie… zonk, jednak nie. Dla mnie duży plus.
Ostatnia świetna cecha to kropki zamiast kratki. Są umieszczone w odstępach 0.35 cm, co odróżnia je od typowego 0.5 cm. Mi taka zmiana bardzo przypadła do gustu – na stronie mieści się więcej, a jednak nie sprawia ona wrażenia zapchanej treścią.

Świat nie jest jednak taki różowy. W Nuunie znalazłam jedną wadę, dla mnie zdecydowanie równoważącą tyle zalet. Otóż kartki prześwitują, przy ciemniejszych kolorach nawet przebijają. Nie jest to kwestia gramatury, która jest wysoka (więc na logikę przebicia występować nie powinny), a raczej składu papieru, który powoduje wsiąkanie tuszu z pisaków. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie z obserwacji, nie jestem pasjonatem porównywania składu chemicznego kartek.
Z momentem, gdy odkryłam, co się dzieje z moimi Tombowami na kartkach notesu, czuję się rozbita. Z jednej strony to jedyny notes, jaki znalazłam, spełniający wszystkie moje wymagania. Z drugiej, spełnia wszystkie poza jednym, na nieszczęście tym z ważniejszych.
W tym roku będę jednak korzystać z Nuuny, zobaczę jeszcze, jak będzie się z niej korzystało w praktyce – w końcu na razie mam dopiero narysowane rozkładówki, a planowanie przyjdzie dopiero w styczniu!

pisadła i inne
Strona, która pomaga mi pamiętać o podlewaniu moich roślin

Nie jestem typem artysty, chociaż może ujmę to inaczej. Lubię rysować i tworzyć, jednak niezbyt mi to wychodzi. Dlatego głównym ozdobnikiem mojego bujo jest brushlettering. Dałam sobie spokój z małymi i większymi rysunkami, które nigdy nie wychodziły tak, jak powinny. Z tego powodu ilość przyborów, jakich używam, nie jest ogromna. Składają się na nią cienkopisy – czyli moje ukochane Sakura Pigma Micron (grubości 005, 04 i 08), które mogę polecić każdemu, chociaż nikt mi za to nie płaci; są wodoodporne, idealnie czarne i wygodne w użyciu – oraz brushpeny, czyli Tombowy ABT Dual Brush. Na początku mojej przygody z liternictwem i kaligrafią nie za bardzo się z nimi lubiłam, ale teraz jestem na etapie prawie bezgranicznej miłości. Mają milion (no dobrze, 108, ale to nadal wielka możliwość wyboru) kolorów w najróżniejszych odcieniach, dwie końcówki i przyjemny w użyciu pędzelek. Nie polecam ich jednak początkującym. Mogą się wydać zbyt śliskie i poważnie zniechęcić do dalszych ćwiczeń. Mi zdarza się trafić na gorsze i lepsze egzemplarze, chociaż sama nie wiem, od czego to zależy – na ten rok kupiłam cztery kolory (N75, 603, 055 I 535) i dwoma z nich pisze mi się nieco łatwiej i wygodniej. Różne partie? Bardziej udane wersje? Nie mam pojęcia, tak chyba po prostu bywa.
Co do innych ozdobników, nie używam naklejek ani szablonów. Jedyne, czym ozdabiam wzory, to szara, szeroka taśma washi w białą kratkę.

Początki i kolekcje

Coś, na co zapewne czekacie od początku wpisu – jak wygląda moje bujo? Zaczyna się, jak zwykle, od strony tytułowej, na której poza liczbą 2020 umieściłam swoje słowo roku (w internecie znane pod nazwą word of the year, albo też one little word – jeśli jesteście zainteresowani, po raz kolejny odsyłam do niezawodnej Worqshop), czyli spokój. Zapisałam je w różnych językach (klasa lingwistyczna zobowiązuje, hę? Tak serio to po prostu spodobał mi się pomysł, tłumaczcie to jak chcecie) i powiem wam, że moim zdaniem nie jest aż tak źle. Potem standardowo umieściłam indeks, a dalej jedziemy z kolekcjami. Nie będę pokazywać ani opisywać ich wszystkich, bo nie każdą chcę się dzielić, ale postaram się podać jak najwięcej przykładów.

Mam oczywiście future log, a raczej year-at-glance (czyli wszystkie miesiące wypisane na jednej stronie). U mnie nazywa się Rok w pigułce, bo lubię mieć polskie nazwy w swoim bujo.
Pojawiło się też coś nowego, czyli strona pod tytułem Wymiary. Mam na niej podział kartki. To zdecydowanie ułatwia pracę nad nowymi rozpiskami, bo nie muszę co chwilę liczyć krateczek jedna po drugiej.
Kolejne strony to plany i cele na nowy rok. Nie będę się w nie zbytnio zagłębiać, bo opowiem o nich szerzej w kolejnym poście.
Następne rozkładówki są ratunkiem na moje wieczne zapominanie – mam spis okazji, czyli wszystkich urodzin, rocznic i innych dat, o których warto pamiętać, a także stronę na planowanie prezentów dla poszczególnych osób. Wolę mieć to przemyślane wcześniej, niż przypomnieć sobie tydzień przed właściwą datą.
Dalej jest kilka stron o miracle morning, czyli związanych z przeczytaną przeze mnie niedawno książką Fenomen poranka. Zamierzam od nowego roku wprowadzić w życie metodę proponowaną przez Hala Elroda. Czy się uda? Byłam sceptyczna, ale staram się myśleć optymistycznie i wierzę, że bujo mi w tym pomoże.

Później mam następną nowość – strony, na których zamieściłam całoroczny tracker nawyków. Uznałam, że niektórych nawyków nie ma sensu wypisywać co miesiąc, bo wiem, ze chcę je śledzić przez kolejne 366 dni. Powstał z tego swoisty self care tracker, bo wśród rzeczy do kontrolowania pojawiły się między innymi miracle morning, 8 godzin snu czy ćwiczenia.
Potem są kolejne kolekcje. Znajdziecie wśród nich stronę Roślinki, której celem jest przypominanie mi o regularnym podlewaniu moich dwóch zielonych współlokatorów (w domu jest ich znacznie więcej, ale w moim pokoju aktualnie egzystują dwaj. Mam nadzieję, że obaj dotrwają do końca nowego roku). Jest też rozpiska z oszczędnościami, w którą zamierzam wpisywać wszystkie otrzymane pieniądze i wydatki. Zaraz koło niej celowo umieściłam Chciejlistę, żeby nie wydawać pieniędzy lekką ręką, tylko przemyśleć, czy te rzeczy są mi naprawdę potrzebne.
Następne strony dotyczą bloga i psa – wykorzystałam pomysł typu Rok w piksele (kolorowanie każdego dnia jednej kratki kolorem odpowiadającym kluczowi – większość osób używa tego do śledzenia nastroju), aby śledzić Tobiasowe wizyty u weterynarza, szczepienia czy odrobaczenia, a także publikacje na blogu i powiązanych social mediach. Mam specjalną rozpiskę hashtagów na instagrama – szukam takich, które są na tyle małe, żebym mogła się wybić, ale jednocześnie na tyle duże, żeby ktoś je kiedyś wyszukiwał.

Nie zabrakło i rozkładówki z książkami do przeczytania. Pojawiła się też jedna do śledzenia wagi Tobiasa w przeciągu kolejnych miesięcy. Jeśli pamiętacie wpis o nadwadze to tak, nasza walka trwa.

Bullet journal na styczeń

Po kolekcjach przychodzi pora na esencję bujo, czyli planowanie miesiąca. Póki co zbyt wiele o nim nie powiem, bo pierwsze rozkładówki dopiero się tworzą, a jak się sprawdzą, pokaże czas. Na pewno w nowym roku napiszę jeszcze tekst dotyczący planowania miesiąca, ale na dziś mogę pokazać wam moje pierwsze próby zaplanowania stycznia.
Strona tytułowa bardzo przypomina tę na rozpoczęcie roku. Z początku nie planowałam kontynuacji pisania w różnych językach, ale uznałam, że całkiem ciekawie to wygląda, dlatego napis styczeń otacza to samo słowo po angielsku, hiszpańsku i nie tylko.
Później rozpisałam monthly log, który w gruncie rzeczy zmienia się tylko w drobiazgach. 31 kwadratów na 31 dni miesiąca, okienko na cele, spis ważnych dat i lista to-do, czyli rzeczy do zrobienia w konkretnym miesiącu, ale nie przypisanych na konkretny dzień.
Dalej mam stronę z nawykami – codziennymi, ale także takimi jak ilość przespanych godzin, zrobionych kroków, czy też litrów wypitej wody.
Kolejne strony to tracker blogowy, który pomaga mi planować publikacje z wyprzedzeniem oraz strona zatytułowana Szkoła, czyli miejsce na zapisywanie zadań domowych i planowanie nauki.

Potem zaczynają się tygodniówki, ale przed nimi znalazło się miejsce na zadania z Maratonu Minimalisty z książki Miej Umiar Natalii Knopek (Natalia pisze też świetnego bloga Simplife, jeśli zainteresował cię Maraton Minimalisty, zajrzyj!). Cała książka ma ich 52, więc planuję wprowadzać jedno w każdym tygodniu roku.
Tygodniówki zacznę tworzyć na bieżąco, więc pokażę je wam za jakiś czas, wypatrujcie na instagramie.

Na dziś mogę opowiedzieć tylko tyle o moim bullet journalu, ale chętnie posłucham o waszych doświadczeniach. Korzystaliście kiedyś z tej metody? A może będziecie jej używać w nowym roku? Dajcie znać w komentarzu!

To jeszcze nie koniec!

« Następna przygoda — Poprzednia przygoda »

Cześć!

Jestem Dominika, nastolatka z tysiącem pomysłów. Wraz z moim psem Tobiasem tworzę zakręcony duet, którego dotyczy ten blog. Przez życie idziemy razem naszą własną drogą pełną przygód i pokazujemy, że nawet jak się nie da, to może się udać.

Chcesz wiedzieć więcej?

Nasze przygody

Tagi

blogowanie - cele i plany - haule - humorystycznie - miesięczniki - motywacja - o nas - planowanie - podsumowania - projekt 62 - recenzje - targi - wydarzenia - życie z psem

Wyszukiwarka

Najpopularniejsze

  • Bo ma być kolor i kropka! Smycz i obroża od Doggy Dot [recenzja]
  • Szkoła i studia w bullet journal [+ lista pomysłów na szkolne kolekcje i rozkładówki!]
  • Bujo 2021 — zaplanuj ze mną nowy rok!
  • Zaplanuj ze mną 2020 – nowy rok w bullet journal
  • Ogarnij się! – planowanie dla opornych

Doglovin’

Tydzień temu, w niedzielę, zmarł Nils. Nie chci Tydzień temu, w niedzielę, zmarł Nils.
Nie chciałam pisać o tym wcześniej, bo nie umiałam się z tym pogodzić — zresztą prawda jest taka, że wciąż się nie pogodziłam.
Nils chorował, a gdy w końcu wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu, gdy objawy ustąpiły na dłużej, stało się to. Nikt się tego nie spodziewał.
Byłeś wspaniałą myszą, wiem to, chociaż nie mieszkałeś u mnie długo. Tęsknię za tobą, Rasmus też ❤
Może i godzina już późna, ale przysięgłam so Może i godzina już późna, ale przysięgłam sobie, że wrzucę dziś ten wpis — i zdążyłam! Obróbka ponad dwudziestu zdjęć trochę zajęła, nie zaprzeczam, za to dzięki temu możecie zobaczyć wszystkie (no dobra, prawie wszystkie) strony mojego nowego bujo 😁 To chyba moje ulubione z wszystkich, które dotychczas stworzyłam. Mam nadzieję, że tobie też się spodoba ❤ Link do tekstu czeka na ciebie w bio! 
A tymczasem, małe pytanie: jak tam twoje przygotowania do 2021? Jesteś już gotowy_a na wszystko, czy idziesz na żywioł?
 #bujo  #bulletjournal  #bujopolska  #bulletjournalpolska  #bujopoland  #bulletjournalpoland  #bujo2021  #bulletjournal2021  #planwithme2021  #zaplanujzemną2021  #hello2021  #tombow158  #tombowabt  #bujo2021setup  #bujo2021ideas  #bujoideas  #bujospreads |
Przesuń w prawo 👉 aby zobaczyć, kto chowa się w tym domku!
Nareszcie! Wiem, że czekaliście, aż w końcu powiem coś więcej o nowych członkach rodziny i wstawię ich zdjęcia, ale... zebrało się na siebie sporo rzeczy, moja choroba, szkoła. I przede wszystkim oswajanie chłopaków. Sami rozumiecie, wyciąganie ich na siłę, żeby pstryknąć dwie fotki na insta, byłoby niezbyt mądre.
Ale w końcu, po prawie miesiącu (!) ich pobytu u mnie, mogę ich wam przedstawić:
Poznajcie Nilsa i Rasmusa ❤ Chłopaki to myszy, zamieszkują sobie dosyć duże akwarium, stojące na mojej komodzie.
Nils to ten jasnoszary, fachowo stone chinchilla. Rasmusa natomiast poznacie po ciemniejszym ubarwieniu i beżowym brzuszku, którego prawie na zdjęciu nie widać - ten kolor nazywa się blue tan.
Chłopcy pochodzą z hodowli @zgryzakowa, którą polecam z całego serca, za cudowne myszki i masę rad, jaką otrzymałam przy (i po) ich zakupie. Wiem, że zawsze mogę się zwrócić o pomoc do hodowczyni, a to super sprawa 😁
Skąd imiona? Cóż, skoro Tobias już został Tobiasem te pięć lat temu, uznałam, że zostanę w klimacie szwedzkich imion męskich. Innego wyjaśnienia nie mam, ładnie brzmiały i pasowały do tego motywu 😅
Nils i Rasmus na pewno będą się pojawiać co jakiś czas na profilu, a może także na blogu, więc mam nadzieję, że zainteresują was przygody tych dwóch małych futrzaków.
W ramach ciekawostki: Nils ma urodziny tego samego dnia, co Tobias! 
| #mouse  #mice  #fancymouse  #fancymice  #bluetan  #bluetanmouse  #greymouse  #greymice  #mysz  #myszy  #myszki  #myszdomowa  #micelover  #micelovers  #miceofinstagram  #miceofinsta  #miceofig |
Dzisiejszym tematem na #instawtorek jest poranek. Dzisiejszym tematem na #instawtorek jest poranek. Mój poranek, gdybyśmy mieli czepiać się szczegółów.
Nie będę was oszukiwać, że w czasie szkoły codziennie wstaję wcześnie rano, całkowicie wyspana, po czym pół godziny poświęcam na jogę.
W idealnym świecie może i bym to robiła (w tym udaje mi się tylko czasami i zdecydowanie NIE jest to pół godziny), ale prawda najczęściej wygląda tak, że zrywam się z rozczochranymi włosami, nie do końca wypoczęta, olewam poranne ćwiczenia i szybko biegnę się zbierać.
Co jest najważniejsze w moim poranku (poza ubraniem się i względnym ogarnięciem, żeby jakoś w tej szkole wyglądać)? Nakarmienie wszystkich 😂 Dokładniej rzecz biorąc - wszystkich, których nakarmić trzeba, czyli siebie i zwierzaków.
Śniadania to jest jedna z tych spraw, których odpuszczać nie lubię. Bo jak to? 
Dlatego mimo, że nie mam chwili na jogę, jakoś znajduję czas na ugotowanie sobie owsianki lub zrobienie placuszków z bananów i przy okazji ogarnięcie jakiejś sałatki czy czegoś podobnego do szkoły 😛
Z Tobiasem i chłopakami (których juz niedługo wam pokażę! Póki co są zbyt nieśmiali, żeby dać się fotografować) mam nieco prościej, bo nie muszę im nic gotować, ale jeśli uda mi się znaleźć nieco więcej czasu, łaciaty dostaje krótki trening sztuczek z rana.
A dla ciebie co jest najważniejsze rano? O której najczęściej wstajesz? 😅
 #kfs  #kobiecafotoszkola  #kobiecafotoszkoła| #dziewczynykfs  #flatlaypoland  #flatlaypolska  #morningflatlay  #morningroutine  #porannarutyna  #rutyna  #ranek  #rano  #śniadanie  #sniadanie  #polishflatlay  #przedszkołą |
@kobiecafotoszkola na dzisiejszy #instawtorek podr @kobiecafotoszkola na dzisiejszy #instawtorek podrzuciła temat wrzesień. 
Z czym on mi się kojarzy? 
Najbanalniejsze skojarzenie to szkoła, oczywiście, do której już dziś przyszło mi wrócić. Sama nie wiem, czy bardziej się cieszę ze spotkania ze znajomymi po pół roku, czy jednak mi przykro. 
Ale poza tym, wrzesień to miesiąc... moich urodzin! 
26 dnia tego miesiąca na liczniku będę mieć już 16 lat na tym świecie, dziwne to trochę 😁
Ja wrzesień uwielbiam też za to, że jest typowo jesiennym miesiącem 🍂 Nie ma jeszcze tyle deszczu (chociaż dzisiaj lało mocno!) co w październiku i listopadzie, za to wszędzie wokół pełno jest pięknych, kolorowych liści 😍
A wam z czym kojarzy się wrzesień?
Jak tam wasze przygotowania do szkoły, o ile wciąż do niej chodzicie?
 #kobiecafotoszkola
| #kobiecafotoszkoła  #kfs  #zwierzakikfs  #polishbeagle  #polishbeagleoftheday  #polishdogs  #dogfluencepolska  #backtoschool  #backtoschool2020  #szkoła2020  #powrotdoszkoly  #powrótdoszkoły  #schooldog  #schooldogs  #schoolbeagle  #doginglasses  #klasalingwistyczna  #językpolski |
Moje geocachingowe plany zostały skutecznie unice Moje geocachingowe plany zostały skutecznie unicestwione w te wakacje. 
Miałam wybrać się na poszukiwanie dziesiątek różnych skrzynek, znaleźć wszystkie (albo przynajmniej większość), po czym napisać obszerny tekst na ten temat.
Jak widać, na moim profilu zbyt wiele znalezionych keszy nie przybyło, a posta ani widu, ani słychu. Życie wesoło zweryfikowało to marzenie, utrudniając mi wszystkie wyjazdy rowerowe codziennie rano. 
Ale ten tekst nie zając, nie ucieknie - napiszę go dla was, gdy na moim koncie na Geocaching w końcu pojawi się dwucyfrowa liczba i będę mieć więcej zdjęć z keszingowych wypraw 😁
A do was pytanie - jak tam wasze wakacje? Co porabialiście? Ile i jakie plany zrealizowaliście? Pochwalcie się w komentarzu ❤
📷 Na zdjęciu keszyk nano znaleziony  niedaleko rzeki Gostyni w moim mieście.
 @geocaching  #geocaching  #geocachingpolska  #geocachingpoland  #geocachingadventures  #geocachingfun  #geocachingwithdogs  #polishgeocacher  #polskigeocaching  #gcpolska  #kesz  #kesze  #keszowanie #nanocache #nanogeocache
Trochę mnie to kosztowało (bo usunęłam sobie 1 Trochę mnie to kosztowało (bo usunęłam sobie 11 obrobionych już zdjęć...), ale koniec końców - jest, udało się. 
Wpis o planowaniu szkolnych spraw w bujo już wisi na blogu! Link jest wrzucony do bio 😁 Poza pokazem wszystkich moich szkolnych rozkładówek znajdziesz tam też listę 20 pomysłów na kolekcje i trackery.
Bez jakich stron w bullet journalu nie wyobrażasz sobie powrotu do szkoły lub na studia? Których lubisz używać najbardziej? 
| #bujo  #bulletjournal  #bulletjournalpolska  #bujopolska  #bulletjournalpoland  #bujopoland  #bujosemesteroverview  #semesteroverview  #schoolbujo  #schoolbulletjournal  #backtoschoolbujo  #backtoschool  #bujomonthly  #bujolayout  #flatlaybujo |
Czy patrzę na świat przez różowe okulary? Niek Czy patrzę na świat przez różowe okulary? Niekoniecznie, nie określiłabym się mianem optymistki. Chociaż za pesymistkę też się nie uważam - trudno mi utożsamić się z każdą z opcji.
Ale mimo wszystko staram się patrzeć na przyszłość z nadzieją, co w obecnej sytuacji jest trudne. Bardzo trudne. 
Boli mnie to, co się dzieje - choć wiem, że osoby nieheteronormatywne boli o wiele bardziej.
Boję się o moich przyjaciół i to, co ich spotka, przez coś, co jest od nich niezależne. 
I jestem wdzięczna że ja nie muszę się bać, gdy idę z chłopakiem za rękę. 
Chciałabym tylko, żeby inni też mieli tę możliwość.
 #pride  #pride2020  #lgbttoludzie  #lgbt  #lgbtally  #tęczanieobraża  #stopbzdurom  #stopnienawiści  #loveislove  #miloscniewyklucza  #miłośćniewyklucza  #milosctomilosc  #doglovin  #szczesliwypies  #psieszczescie  #beagle  #beaglenation  #polishbeagle  #polishbeagles  #happydoggos  #beaglepolska  #barked  #dailyfluff  #dogfluencepolska  #furfluence  #cutedoggo  #cutebeagle  #polskibeagle  #barkbox  #zwierzakikfs |

SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu

Ta strona używa ciasteczek! Dowiedz się więcej