• Strona główna
  • O nas
  • Współpraca
  • Kontakt
Psie sprawy
Głośno myślę
Miszmasz
Kategorie

miszmasz

Trzy lata bullet journal – jak zmieniał się mój notes

Bullet journal. Jedni go uwielbiają, inni nie rozumieją fenomenu. Ja, jak można wywnioskować po tytule, a także powoli zapełniającym się na blogu tagu planowanie, należę do tych pierwszych. Dziś postanowiłam zorganizować ci krótką wycieczkę po moich trzech bujo, przeprowadzić przez setki zapisanych kartek i opowiedzieć o ewolucji mojego planowania.

Ale… co to właściwie jest?

Jeśli jesteś tu nowy albo po prostu nigdy wcześniej nie zainteresował cię temat bulletjournalingu, nie bój nic! Nie zostawię cię tu tak bez wyjaśnienia 😉 Bullet journal to system planowania stworzony przez Rydera Carrolla. Opiera się na samodzielnym tworzeniu swojego planera i analogowej organizacji czasu. Nie da się dokładnie określić ram tej metody, ponieważ istotą bujo jest całkowita indywidualność. Jeżeli temat cię zainteresował, kliknij tu – znajdziesz tu więcej moich tekstów dotyczących planowania.

Początki

Mój pierwszy poważny bullet journal powstał w 2018, jednak samym systemem zainteresowałam się już wcześniej. Kilka ostatnich miesięcy 2017 testowałam tę metodę planowania w pustym zeszycie w kratkę za pomocą najzwyklejszego czarnego długopisu. Kiedy zauważyłam, że to w sumie całkiem przyjemna rzecz, która przy okazji zmniejsza choć trochę bałagan w mojej głowie, postanowiłam od nowego roku zacząć „z przytupem”.

Trzyletnia kolekcja (najnowszy u góry)

Zakupiłam notes Devangari Art, różne pisaki (których zbiory powiększają się do dziś) i tak w grudniu rozrysowałam swoją pierwszą rozkładówkę. Rok zleciał, w notesie skończyły się kartki, a ja nie wyobrażałam sobie już rozpoczęcia 2019 bez kolejnego bujo. W poszukiwaniu idealnego notatnika zainwestowałam w Scribbles That Matter. Cenowo był mniej przyjemny niż Devangari, no i nie miał takich zadowalająco białych kartek, ale jakość papieru mnie przekonywała. Później coraz bardziej zbliżał się ten aktualny rok – 2020. Po raz kolejny uznałam, że nie ma bata, żeby świętować sylwestra bez posiadania uprzednio nowego planera. Przywiązałam się, cóż począć. Szukając świętego Graala, którego do tej pory nie odkryłam, wyposażyłam się w Nuunę i powiem szczerze, że ten notes zawiódł mnie najbardziej. Był moim papierniczym ideałem, chociaż cena raniła serce, więc liczyłam, że będzie tego wart. Jednak niestety, papier Nuuny ma jedną, ale poważną wadę – ogromnie pochłania wodę. Przebijanie i pajączkowanie tuszu to nie jest coś, czego oczekiwałam po takim notesie. Z tego powodu na 2021 zapewne wybiorę coś jeszcze innego. Wciąż będę dążyć do znalezienia tego jedynego, papierowej bratniej duszy.

Tak to się zaczęło

Baza – monthly i weekly log

Mój pierwszy bullet journal jest zdecydowanie tym najbardziej zmiennym. Każdy miesiąc miał w nim swój motyw przewodni i odmienny schemat kolorystyczny, wprowadzałam też dużo zmian. Do sierpnia co miesiąc używałam innych tygodniówek – dopiero od września się ustatkowałam i zdecydowałam na jeden schemat, który towarzyszył mi do końca roku. Co do rozpiski miesięcznej, zaczynałam od takiej w wersji pionowej, jednak była dla mnie uciążliwa i później całkowicie przeszłam na typowo kalendarzowy układ.

Pionowa rozkładówka miesięczna z marca 2018
Monthly log z września 2018

W notesie na 2019 zmian było zdecydowanie mniej. Owszem, całkowicie rzuciłam motywy, z których korzystałam wcześniej (poza monthly logiem, on wciąż pozostawał standardowy), ale za to później moje tygodniówki zmieniały się tylko trzy razy. Pod koniec roku byłam całkiem zadowolona z kierunku, w jakim szłam.

Za to tu listopad 2019

W ten rok weszłam z nieco innym schematem i do tej pory go nie zmieniłam, poza drobną korektą, czyli wprowadzeniem dutch door i całkowitą rezygnacją z monthly loga – być może do tego wrócę, gdy na nowo zacznie się szkoła i życie wróci do normy. Aktualnie wystarczają mi tygodniówki.

Dutch door to takie odcięcie części kartki – mi pozwala mieć habit tracker w tym samym miejscu, co tygodniówki. Dzięki temu pilnuję uzupełniania go.

Bazgroły, ozdobniki, rysunki

Mój pierwszy notes był bardzo kolorowy. Próbowałam swoich sił w rysunku (który, swoją drogą, nigdy nie szedł mi najlepiej), stawiałam pierwsze kroki w brush letteringu i używałam różnych taśm washi. Luty był u mnie różowy, styczeń niebieski, grudzień czerwono-zielony. Marzec roił się od listków, lipiec utrzymywałam w kolorach kojarzących się z nadmorską plażą.

Jeśli kiedykolwiek czułeś się źle ze swoimi umiejętnościami, obejrzyj sobie moje pierwsze napisy. Początki zawsze są ciężkie!

Później sprawiało mi to coraz mniej radości, a więcej frustracji. Rysunki nigdy nie wychodziły tak, jak bym tego chciała. Nie czułam się zadowolona ze swojego notesu. Dlatego w 2019 postawiłam na dwa kolory na cały, calutki rok. Jedyną dekoracją były napisy i stemple. Stemple mają jednak pewną niezaprzeczalną wadę – wymagają roboty i brudzą. Dlatego szybko z nich zrezygnowałam i przerzuciłam się na naklejki. Nie chciałam pozostać w samym granacie i szarości.

Stemple dodawały uroku, ale się rozmazywały (lewy dolny róg fotki!) i wymagały poprawiania cienkopisem.
Naklejki były zdecydowanie łatwiejsze w ogarnięciu i nie ryzykowałam nimi brzydkich śladów.

W tym roku zdecydowałam się na trzy kolory – granat, fiolet i żółty. Tak naprawdę nie wiem dlaczego, kupiłam brushpeny na próbę i już zostało 😀 Jedynym ozdobnikiem są u mnie wykaligrafowane napisy i jedna, szara taśma washi, którą wrzucam w puste miejsca, bo moim zdaniem dodaje uroku.

Rzeczy, z których zrezygnowałam

Są takie rzeczy, które w trakcie mojej drogi uznałam za zwyczajnie zbędne. Oczywiście jest to moja subiektywna opinia – ty możesz je uwielbiać i nie wyobrażać sobie planera bez nich. Nie ma w tym nic złego! Wszyscy mamy różne potrzeby, charaktery, style życia. Ważne, żeby znaleźć to, co nam pasuje i pomaga w codzienności. Co u mnie się nie sprawdziło?
dniówki – jeszcze przed założeniem pierwszego bujo uznałam, że dniówki są mi zwyczajnie niepotrzebne. Nie i już. Przy tej opinii stoję do dziś i przez cały swój okres planowania nie poczułam potrzeby dodania ich.
pionowy monthly log – jak pisałam wcześniej, w pierwszym bujo przestałam używać pionowego kalendarza na rzecz standardowych okienek. Nie był on dla mnie ani trochę funkcjonalny i wprowadzał chaos.
klucz – klucz z różnorodnymi znaczkami miałam wyłącznie w bullet journalu z 2018 i okazał się zmarnowaną stroną, której nie użyłam ani razu. Mój system oznaczeń jest banalnie prosty, więc nie potrzebuję wizualnej ściągawki, nie korzystam też z żadnego color-codingu.

Strona stworzona (jak się okazało) absolutnie na marne

mood tracker – najgorszy był dla mnie ten kolorowy, gdzie musiałam określić jeden nastrój na cały dzień. Zawsze miałam z tym ogromny problem, bo w ciągu dnia moje emocje zmieniają się bardzo intensywnie i nie potrafiłam określić jednego dnia jednym uczuciem. Potem próbowałam też tabelek, gdzie mogę zaznaczyć każdy nastrój z danego dnia, ale to mimo wszystko nie było to. W końcu całkowicie to olałam i uważam, że w tej jednej kwestii dla mnie lepsze są aplikacje niż notes.
wdzięczność/dziękuję za/dobre rzeczy z danego dnia – praktykowanie wdzięczności ładnie brzmi, ale u mnie się najzwyczajniej w świecie nie sprawdziło.

brain dump – w teorii miejsce do notatek, w praktyce u mnie pusta kartka. Nigdy z tego nie korzystałam i nie potrzebowałam.
okienka dni tygodnia w tygodniówkach – pewnie chciałbyś teraz zapytać JAK ma wyglądać tygodniówka, skoro nie ma w niej dni tygodnia. Otóż bardzo prosto. Nie czułam potrzeby przepisywania wszystkiego z monthly loga do tygodniówek (po co mi dwa razy to samo?), które były mi potrzebne głównie do zapisywania codziennych zadań. Dlatego w mojej tygodniówce wypisane mam 7 liter: p, w, ś, c, p, s, n. Jeśli chcę zapisać zadanie na wtorek, to pod w robię kropkę, a po prawej wpisuję to zadanie. Voila! Dlaczego w takim razie nie mam po prostu dniówek? Zdarza się, że muszę w poniedziałek zapisać zadanie na piątek czy sobotę, a dniówki na coś takiego nie pozwalają. To, czego używam aktualnie – jak najbardziej.

Zobrazowanie metody opisanej powyżej 😀

Jak będzie wyglądał mój następny bullet journal?

Nie mam pojęcia. Może będzie miał czarne kartki (ostatnio znalazłam takie notesy i kuszą, oj kuszą), a może białe. Na pewno nie ecru, tyle mogę potwierdzić już na dziś dzień. Zdecydowanie będzie w kropki i na 99% bliżej będzie mu do B5 niż mniejszego formatu. Raczej nie wrócę do dużej ilości kolorów – wolę trzymać się w swoim rocznym, minimalistycznym schemacie.
Część kolekcji pewnie zostanie, część odpadnie. Monthly log zapewne wciąż będzie przypominał typowy kalendarz, chyba że znajdę jakiś magiczny układ, który odmieni moje życie. Tygodniówki z pewnością przejdą kolejne (r)ewolucje, tak samo trackery.

Pen test 2019 i 2020

Notes rozwija się wraz z rozwojem moich potrzeb i oczekiwań względem niego, więc naprawdę nie wiem, ile i jakie zmiany jeszcze w nim zajdą. Wiem natomiast, że coraz bardziej się w to wczuwam i odnajduję więcej rozwiązań, które mi pasują. Te, które nie są dla mnie, po prostu wyrzucam.
Kiedy już nadejdzie 2021 (a chociaż wydaje się, że to jeszcze tak daleko, to uświadomię ci, że prawie połowa 2020 za nami! Tak, też uważam że to niemożliwe) zapewne wrzucę posta z moim nowym notesem i wyjawię ci jego tajemnice. Ale sporo kartek musi jeszcze zostać zapisanych w mojej Nunnie, żeby nadszedł czas na zmiany.
Niestety, bo wsiąkający tusz coraz bardziej mnie drażni.

A ty prowadzisz bullet journal, czy to nie twoja bajka? Jak zmieniał się twój notes, co ci nie pasowało? Jak zwykle jestem ciekawa twojej opinii, daj znać w komentarzu!

To jeszcze nie koniec!

« Następna przygoda — Poprzednia przygoda »

Cześć!

Jestem Dominika, nastolatka z tysiącem pomysłów. Wraz z moim psem Tobiasem tworzę zakręcony duet, którego dotyczy ten blog. Przez życie idziemy razem naszą własną drogą pełną przygód i pokazujemy, że nawet jak się nie da, to może się udać.

Chcesz wiedzieć więcej?

Nasze przygody

Tagi

blogowanie - cele i plany - haule - humorystycznie - miesięczniki - motywacja - o nas - planowanie - podsumowania - projekt 62 - recenzje - targi - wydarzenia - życie z psem

Wyszukiwarka

Najpopularniejsze

  • Bo ma być kolor i kropka! Smycz i obroża od Doggy Dot [recenzja]
  • Szkoła i studia w bullet journal [+ lista pomysłów na szkolne kolekcje i rozkładówki!]
  • Bujo 2021 — zaplanuj ze mną nowy rok!
  • Zaplanuj ze mną 2020 – nowy rok w bullet journal
  • Ogarnij się! – planowanie dla opornych

Doglovin’

Tydzień temu, w niedzielę, zmarł Nils. Nie chci Tydzień temu, w niedzielę, zmarł Nils.
Nie chciałam pisać o tym wcześniej, bo nie umiałam się z tym pogodzić — zresztą prawda jest taka, że wciąż się nie pogodziłam.
Nils chorował, a gdy w końcu wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu, gdy objawy ustąpiły na dłużej, stało się to. Nikt się tego nie spodziewał.
Byłeś wspaniałą myszą, wiem to, chociaż nie mieszkałeś u mnie długo. Tęsknię za tobą, Rasmus też ❤
Może i godzina już późna, ale przysięgłam so Może i godzina już późna, ale przysięgłam sobie, że wrzucę dziś ten wpis — i zdążyłam! Obróbka ponad dwudziestu zdjęć trochę zajęła, nie zaprzeczam, za to dzięki temu możecie zobaczyć wszystkie (no dobra, prawie wszystkie) strony mojego nowego bujo 😁 To chyba moje ulubione z wszystkich, które dotychczas stworzyłam. Mam nadzieję, że tobie też się spodoba ❤ Link do tekstu czeka na ciebie w bio! 
A tymczasem, małe pytanie: jak tam twoje przygotowania do 2021? Jesteś już gotowy_a na wszystko, czy idziesz na żywioł?
 #bujo  #bulletjournal  #bujopolska  #bulletjournalpolska  #bujopoland  #bulletjournalpoland  #bujo2021  #bulletjournal2021  #planwithme2021  #zaplanujzemną2021  #hello2021  #tombow158  #tombowabt  #bujo2021setup  #bujo2021ideas  #bujoideas  #bujospreads |
Przesuń w prawo 👉 aby zobaczyć, kto chowa się w tym domku!
Nareszcie! Wiem, że czekaliście, aż w końcu powiem coś więcej o nowych członkach rodziny i wstawię ich zdjęcia, ale... zebrało się na siebie sporo rzeczy, moja choroba, szkoła. I przede wszystkim oswajanie chłopaków. Sami rozumiecie, wyciąganie ich na siłę, żeby pstryknąć dwie fotki na insta, byłoby niezbyt mądre.
Ale w końcu, po prawie miesiącu (!) ich pobytu u mnie, mogę ich wam przedstawić:
Poznajcie Nilsa i Rasmusa ❤ Chłopaki to myszy, zamieszkują sobie dosyć duże akwarium, stojące na mojej komodzie.
Nils to ten jasnoszary, fachowo stone chinchilla. Rasmusa natomiast poznacie po ciemniejszym ubarwieniu i beżowym brzuszku, którego prawie na zdjęciu nie widać - ten kolor nazywa się blue tan.
Chłopcy pochodzą z hodowli @zgryzakowa, którą polecam z całego serca, za cudowne myszki i masę rad, jaką otrzymałam przy (i po) ich zakupie. Wiem, że zawsze mogę się zwrócić o pomoc do hodowczyni, a to super sprawa 😁
Skąd imiona? Cóż, skoro Tobias już został Tobiasem te pięć lat temu, uznałam, że zostanę w klimacie szwedzkich imion męskich. Innego wyjaśnienia nie mam, ładnie brzmiały i pasowały do tego motywu 😅
Nils i Rasmus na pewno będą się pojawiać co jakiś czas na profilu, a może także na blogu, więc mam nadzieję, że zainteresują was przygody tych dwóch małych futrzaków.
W ramach ciekawostki: Nils ma urodziny tego samego dnia, co Tobias! 
| #mouse  #mice  #fancymouse  #fancymice  #bluetan  #bluetanmouse  #greymouse  #greymice  #mysz  #myszy  #myszki  #myszdomowa  #micelover  #micelovers  #miceofinstagram  #miceofinsta  #miceofig |
Dzisiejszym tematem na #instawtorek jest poranek. Dzisiejszym tematem na #instawtorek jest poranek. Mój poranek, gdybyśmy mieli czepiać się szczegółów.
Nie będę was oszukiwać, że w czasie szkoły codziennie wstaję wcześnie rano, całkowicie wyspana, po czym pół godziny poświęcam na jogę.
W idealnym świecie może i bym to robiła (w tym udaje mi się tylko czasami i zdecydowanie NIE jest to pół godziny), ale prawda najczęściej wygląda tak, że zrywam się z rozczochranymi włosami, nie do końca wypoczęta, olewam poranne ćwiczenia i szybko biegnę się zbierać.
Co jest najważniejsze w moim poranku (poza ubraniem się i względnym ogarnięciem, żeby jakoś w tej szkole wyglądać)? Nakarmienie wszystkich 😂 Dokładniej rzecz biorąc - wszystkich, których nakarmić trzeba, czyli siebie i zwierzaków.
Śniadania to jest jedna z tych spraw, których odpuszczać nie lubię. Bo jak to? 
Dlatego mimo, że nie mam chwili na jogę, jakoś znajduję czas na ugotowanie sobie owsianki lub zrobienie placuszków z bananów i przy okazji ogarnięcie jakiejś sałatki czy czegoś podobnego do szkoły 😛
Z Tobiasem i chłopakami (których juz niedługo wam pokażę! Póki co są zbyt nieśmiali, żeby dać się fotografować) mam nieco prościej, bo nie muszę im nic gotować, ale jeśli uda mi się znaleźć nieco więcej czasu, łaciaty dostaje krótki trening sztuczek z rana.
A dla ciebie co jest najważniejsze rano? O której najczęściej wstajesz? 😅
 #kfs  #kobiecafotoszkola  #kobiecafotoszkoła| #dziewczynykfs  #flatlaypoland  #flatlaypolska  #morningflatlay  #morningroutine  #porannarutyna  #rutyna  #ranek  #rano  #śniadanie  #sniadanie  #polishflatlay  #przedszkołą |
@kobiecafotoszkola na dzisiejszy #instawtorek podr @kobiecafotoszkola na dzisiejszy #instawtorek podrzuciła temat wrzesień. 
Z czym on mi się kojarzy? 
Najbanalniejsze skojarzenie to szkoła, oczywiście, do której już dziś przyszło mi wrócić. Sama nie wiem, czy bardziej się cieszę ze spotkania ze znajomymi po pół roku, czy jednak mi przykro. 
Ale poza tym, wrzesień to miesiąc... moich urodzin! 
26 dnia tego miesiąca na liczniku będę mieć już 16 lat na tym świecie, dziwne to trochę 😁
Ja wrzesień uwielbiam też za to, że jest typowo jesiennym miesiącem 🍂 Nie ma jeszcze tyle deszczu (chociaż dzisiaj lało mocno!) co w październiku i listopadzie, za to wszędzie wokół pełno jest pięknych, kolorowych liści 😍
A wam z czym kojarzy się wrzesień?
Jak tam wasze przygotowania do szkoły, o ile wciąż do niej chodzicie?
 #kobiecafotoszkola
| #kobiecafotoszkoła  #kfs  #zwierzakikfs  #polishbeagle  #polishbeagleoftheday  #polishdogs  #dogfluencepolska  #backtoschool  #backtoschool2020  #szkoła2020  #powrotdoszkoly  #powrótdoszkoły  #schooldog  #schooldogs  #schoolbeagle  #doginglasses  #klasalingwistyczna  #językpolski |
Moje geocachingowe plany zostały skutecznie unice Moje geocachingowe plany zostały skutecznie unicestwione w te wakacje. 
Miałam wybrać się na poszukiwanie dziesiątek różnych skrzynek, znaleźć wszystkie (albo przynajmniej większość), po czym napisać obszerny tekst na ten temat.
Jak widać, na moim profilu zbyt wiele znalezionych keszy nie przybyło, a posta ani widu, ani słychu. Życie wesoło zweryfikowało to marzenie, utrudniając mi wszystkie wyjazdy rowerowe codziennie rano. 
Ale ten tekst nie zając, nie ucieknie - napiszę go dla was, gdy na moim koncie na Geocaching w końcu pojawi się dwucyfrowa liczba i będę mieć więcej zdjęć z keszingowych wypraw 😁
A do was pytanie - jak tam wasze wakacje? Co porabialiście? Ile i jakie plany zrealizowaliście? Pochwalcie się w komentarzu ❤
📷 Na zdjęciu keszyk nano znaleziony  niedaleko rzeki Gostyni w moim mieście.
 @geocaching  #geocaching  #geocachingpolska  #geocachingpoland  #geocachingadventures  #geocachingfun  #geocachingwithdogs  #polishgeocacher  #polskigeocaching  #gcpolska  #kesz  #kesze  #keszowanie #nanocache #nanogeocache
Trochę mnie to kosztowało (bo usunęłam sobie 1 Trochę mnie to kosztowało (bo usunęłam sobie 11 obrobionych już zdjęć...), ale koniec końców - jest, udało się. 
Wpis o planowaniu szkolnych spraw w bujo już wisi na blogu! Link jest wrzucony do bio 😁 Poza pokazem wszystkich moich szkolnych rozkładówek znajdziesz tam też listę 20 pomysłów na kolekcje i trackery.
Bez jakich stron w bullet journalu nie wyobrażasz sobie powrotu do szkoły lub na studia? Których lubisz używać najbardziej? 
| #bujo  #bulletjournal  #bulletjournalpolska  #bujopolska  #bulletjournalpoland  #bujopoland  #bujosemesteroverview  #semesteroverview  #schoolbujo  #schoolbulletjournal  #backtoschoolbujo  #backtoschool  #bujomonthly  #bujolayout  #flatlaybujo |
Czy patrzę na świat przez różowe okulary? Niek Czy patrzę na świat przez różowe okulary? Niekoniecznie, nie określiłabym się mianem optymistki. Chociaż za pesymistkę też się nie uważam - trudno mi utożsamić się z każdą z opcji.
Ale mimo wszystko staram się patrzeć na przyszłość z nadzieją, co w obecnej sytuacji jest trudne. Bardzo trudne. 
Boli mnie to, co się dzieje - choć wiem, że osoby nieheteronormatywne boli o wiele bardziej.
Boję się o moich przyjaciół i to, co ich spotka, przez coś, co jest od nich niezależne. 
I jestem wdzięczna że ja nie muszę się bać, gdy idę z chłopakiem za rękę. 
Chciałabym tylko, żeby inni też mieli tę możliwość.
 #pride  #pride2020  #lgbttoludzie  #lgbt  #lgbtally  #tęczanieobraża  #stopbzdurom  #stopnienawiści  #loveislove  #miloscniewyklucza  #miłośćniewyklucza  #milosctomilosc  #doglovin  #szczesliwypies  #psieszczescie  #beagle  #beaglenation  #polishbeagle  #polishbeagles  #happydoggos  #beaglepolska  #barked  #dailyfluff  #dogfluencepolska  #furfluence  #cutedoggo  #cutebeagle  #polskibeagle  #barkbox  #zwierzakikfs |

SMELLS LIKE ADVENTURE © 2018-2019 - Wykonanie Dzikość w Sercu

Ta strona używa ciasteczek! Dowiedz się więcej